Repertuar filmu "Hellboy: Złota armia" w Rudzie Śląskiej
Brak repertuaru dla
filmu
"Hellboy: Złota armia"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 120 min.
Produkcja: USA , 2008
Premiera: 5 września 2008
Dystrybutor filmu: UIP
Reżyseria: Guillermo Del Toro
Obsada: Ron Perlman, Selma Blair, Doug Jones
Po tym, jak starożytny pakt między gatunkiem ludzkim, a synami Ziemi został złamany, całe piekło jest na krawędzi swobodnego wydostania się na powierzchnię. Książę podziemnego świata Nuada (LUKE GOSS - Blade II) jest już zmęczony wiekami okazywania gatunkowi ludzkiemu szacunku. Ma zamiar wskrzesić armię zabójczych maszyn, które pomogą mu odebrać to, co należy do jego ludzi. Wszystkie magiczne stworzenia będą w końcu swobodnie mogły poruszać się po ziemi. Teraz, tylko Hellboy może powstrzymać mrocznego władcę i ocalić świat przed zagładą.
Do demona o bursztynowych oczach i jego miotającej płomienie dziewczyny dołączają ponownie – ich błyskotliwy sprzymierzeniec z Biura Abe Sapien (DOUG JONES – Labirynt Fauna) i biurokrata B.B.P.O. Tom Manning (JEFFREY TAMBOR - Superhero Movie), a także JOHN HURT (Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki) jako zastępczy ojciec Hellboya (i ten, który wyrwał go z rąk nazistów), profesor Trevor Broom. Nowy w zespole jest mistyczny Johann Krauss – publiczna twarz biura – a w tę rolę wcielili się JOHN ALEXANDER (Goryle we mgle) i debiutujący JAMES DODD.
Bezlitosna chęć zemsty Nuady jest równoważona przez litość jego bliźniaczej siostry, pięknej księżniczki Nuala (ANNA WALTON – Kroniki mutantów). ROY DOTRICE (Amadeus) gra ich ojca króla Balora, a BRIAN STEELE (Hellboy) wciela się w rolę pomocnika księcia pana Winka.
W swojej walce zespół Biura musi przemieszczać się między powierzchnią zamieszkałą przez ludzi, a tą ukrytą, magiczną, w której rządzą wytwory fantazji. Hellboy, twór obu światów - nie akceptowany przez żaden z nich - musi wybrać między życiem, które zna, a nieznanym przeznaczeniem, które go kusi.
Wasze opinie
Film kiepski, może dzieciom się spodoba. Zdecydowanie odradzam
do Pani/Pana aledo :
Kto powiedział, że kino na podstawie komiksu nie poddaje się ocenie tylko dlatego, że jest na podstawie komiksu ? Fabuła oparta na Dostojewskim sama z filmu arcydzieła nie zrobi. Podobnie jak oparcie fabuły na komiksie wcale nie gwarantuje świetnego kina akcji i nie zwalnia twórców z odrobiny refleksji nad swoim dziełem.
Jest to jednak moja li tylko opinia, ot co .. kto nie chce, niech nie czyta
do Fx :
człowieku co ty piszesz? -.- to jest film na podstawie komiksu,a ty piszesz taka "recenzje" jakbys byl conajmniej krytykiem filmowym na jakis festiwalu....
wyluzuj i obejrzyj jakas komedie... O_o
Pierwsza część lepsza o ile pamiętam. Zgadzam się z przedmówcami, że totalny mix na pozór tylko pokrewnych gatunków jak fantasy i fantastyka stworzył mieszaninę mało zjadliwą dla przeciętnego widza. Dla wygłodniałych fanów bezrefleksyjnej akcji rozterki etyczno - moralne nie są koniecznością, dla wrażliwych empatów natomiast, forma ich przekazania jest dość trudna do przełknięcia. Dla fanów generalnie ..
Mamy tu doczynienia z czymś
więcej niż kino rozrywkowe, del
Toro szukał jakiejś moralnej
głebi i widać, że jak na razie
stwierdził, że jej już nie ma
albo nigdy nie było. Postaci w
filmie nie da się sklasyfikować
w żadnej grupie, wszystkie mć
naszymi bohaterami, mają swoje
słuszne racje i widzimy, że nie
postępują źle dla samego
czynienia zła. To tym bardziej
powoduje, że atmosfera filmu
jest mętna i na pozór troszeczkę
bezsensowna. A prawda jest taka,
że w tym filmie jest za dużo
sensu. I myślę, niestety, że
wilu ludzi wychodzi z niego
rozczarowanych. Szukali
rozrywki, a znaleźli nadęty
patos, pytania bez odpowiedzi, i
bardzo przykro mi to mówić,
nienaljlepszą grę aktorską.
Film mnie zawiódł, szłam
na niego z oczami jak pięć
złotych, gotowa na zabawę jak w
wesołym miasteczku, a
wychodziłam z tylko jednym
podniesionym kącikiem ust...
Szkoda.
Czasami tak bywa, że
części drugie, są niejako
korytarzem, który ma nas
wprowadzić do wielkiego finału.
Tak było np. z Władcą
Pierścieni. Mam nadzieję, że w
tym przypadku jest podobnie.
A w ogóle to myślę, że del
Toro powinien z kimś pogadać,
pójść potańczyć, czy coś w tym
stylu;), bo chłop ma ewidentną
depresję;)
lekkie kino rozrywkowe, dobre efekty, fabula taka sobie, humor raczej marny. jesli ktos lubi filmy akcji z domieszka fantasy polecam, dla innych raczej odpada
Szkoda nawet gadać.
gluupie, w połowie filmu poszlam na kawę bo po prostu nie dałam rady,baja ale to taka perfidna,ze sie nie da
Kiepsko się to oglądało; del
Toro przesadził zdecydowanie -
pomieszał Gigera, "Labirynt
Fauna", "Władcę Pierścieni" i...
"Transformers". Dodałabym też
"Blade". Miszmasz totalny, za
dużo tych grzybów w barszczu,
pewnie młodsza widownia będzie
się moczyć w fotel z nadmiaru
wrażeń, ale film jest
przeszarżowany.
Poprzednia część lepsza;
tutaj za dużo taniego
sentymentalizmu, patosu. Campu i
zgrywy widziałam tyle co kot
napłakał (a te natrętne
nawiązania z wiedźmą i kanarkiem
do Monty Pythona były bardzoo
kiepskie...). Więcej jest za to
prostego morału, efektownych acz
płytkich rozwiązań (rozumiem,
kino popularne, komiksowe
strzelanki, ale można się
pokusić na przymrużenie oka i
autoironię!), no i spiętrzenia
wizualnych baroków-rokoków.
Bardziej efekciarskie niż
efektowne.
Szkoda, wygląda to tak
jakby del Toro dostał wreszcie
PORZĄDNY budżet i mógł wreszcie
pokazać wszystkie swoje
fantazje, które kisił od lat w
głowie. Świetnie, pogratulować,
ale dzięki temu mamy też
odrealnienie do przesady i
zbytni patos, podniosłość jak na
ton komiksu Hellboy. Szkoda.
Nudy na pudy, dla dzieciaków
gimnazjalnych i niskich podniet.
(nie wiem, może świetny
"Dark Knight" mnie rozbestwił,
ale tego "Hellboya..." oglądało
się fatalnie)
SUPER! Polecam! Wizualna uczta :)